Norwegia 2k14 dni 14-24

Wspomniane w poprzednim wpisie dwa dni wolne od pracy niestety zamieniły się w blisko tydzień bezrobocia.  Choć codziennie chodziliśmy w poszukiwaniu pracy, to zazwyczaj kończyło się tak samo. Dwie, może trzy osoby brały nasz numer i obiecywały zastanowić się i oddzwonić.

Dziękujemy, zadzwonimy do pana.

Czytaj dalej

Norwegia 2k14 dni 7-13

Po sześciu dniach ciągłej pracy stało się coś, co lekko zmyło uśmieszki z naszych twarzy. Zamiast dowiedzieć się co jeszcze musimy zrobić, usłyszeliśmy, że robota niestety się skończyła. Shit, znów trzeba było szukać pracy, a co gorsza myśleliśmy, że będzie trzeba przypomnieć sobie jak rozkłada się nasz namiot.

MYŚLELIŚMY.

You can stay here as long as you want.

Heeeeeell yeah!

Czytaj dalej

Norwegia 2k14 dni 1-2

Nie taki diabeł straszny jak go malują. Ponad 1100 km drogi minęło dość szybko, a większość przejechaliśmy już pierwszego dnia. Do Hirtshals wjechaliśmy po 14 i od razu udaliśmy się w poszukiwaniu gniazdka elektrycznego i wifi.

Wifi znalezione, prąd nie, więc wpis ten powstaje na resztkach baterii laptopa.

Czytaj dalej

Powrót z zaświatów

Łołhołhoł, jak długo mnie tu nie było. Od ostatniego, jakże wymagającego wpisu minęło aż 28 dni.

W związku z ogromną ilością maili, które dostałem od was, moich fanów, czytelników, brzmiących mniej więcej: „eee leszko, co się z Tobą dzieje?! Zaglądam codziennie na Twojego bloga, ale brak jakichkolwiek wpisów. Mam nadzieję, że dodasz w końcu jakiś wpis, bo moje życie stało się nudne i bezcelowe.”, już śpieszę z odpowiedzią. Czytaj dalej

SWA XIII

Przerwa od ciężkiej nauki do matury ( :)))))) bardzo mi się przydała. Wybraliśmy się w Góry Izerskie, gdzie trwały trzynaste już Szkolne Warsztaty Astronomiczne. Sam uczestniczyłem w pięciu poprzednich, ale tym razem jako ‚weteran’ pojechałem tam tylko na jedną noc.  Czytaj dalej

Po co się uczyć?

Do matury zostało 18 dni. Chyba najwyższy czas, żeby zacząć się uczyć. Jaaaaaaaasne 😉

Mamo, dalej nie czytaj! Obejrzyj tylko fotki.

Plany były ambitne. Wczesna pobudka, spacer z psem i zabieramy się do roboty. Można powiedzieć, że pierwszej części planu nawet się trzymam. Wstaję dość wcześnie, niestety zanim się pozbieram i w końcu wybiorę na ten spacer jest już 13. Zostaje jakieś 2 godzinki, bo potem już w kalendarzu wpisany jest czas przeznaczony dla Marty.

Jeszcze zdążę się nauczyć.

Do Cinnabon będziemy chodzić co pół roku

Łukasz Lech

Nie wyszło…

Czytaj dalej